Ministerstwo Finansów proponuje podatek progresywny z dwiema
stawkami: 0,7 proc. i 1,3 proc. Handlowcy, których obrót nie przekracza 1,5 mln
zł, mają być zwolnieni z daniny. Obroty poniżej 300 mln zł opodatkowane będą
według pierwszej stawki, a powyżej – według drugiej. Podatek ma być rozliczany
miesięcznie i dotyczyć wszelkiej sprzedaży detalicznej – również dokonywanej za
pomocą Internetu. Poza hipermarketami, nowy podatek obejmie także stacje paliw.
Według zapewnień resortu, zmiana w opodatkowaniu
hipermarketów nie powinna spowodować podniesienia cen produktów ze względu na
dużą konkurencję na rynku. Przedstawiciele branży nie zgadzają się z tą opinią
twierdząc, że planowane opłaty to zbyt duże obciążenie, które będzie musiało
odbić się na łańcuchu dostaw i kliencie.
Handlowcy sceptycznie odnoszą się też do pomysłu
wprowadzenia stawki weekendowej. Mniejsze podmioty mogą mieć problem z
określeniem, jaki obrót wyrabiają w tygodniu, a jaki w sobotę i niedzielę. Równie
problematyczne może być podobne wyliczenie zysków całodobowych stacji
benzynowych.
Zgodnie z założeniami, projekt ma zostać przyjęty przez Radę
Ministrów do połowy lutego tak, aby wszedł w życie już od kwietnia bieżącego
roku. Jego celem ma być zwiększenie przychodów do budżetu oraz utrudnienie
optymalizacji. Pomysłodawcy nowej ustawy liczą też, że obciążenie wielkich
koncernów dodatkową opłatą zwiększy szanse małych i średnich przedsiębiorstw
handlowych w polskiej gospodarce.
Źródło: GP