Ministerstwo Edukacji Narodowej ogłosiło projekty ustaw
dotyczące zmian w systemie edukacji. W ocenie skutków regulacji przewidziało,
że w tym roku na wprowadzenie nowych regulacji resort wyda 129 mln zł. MEN nie
podało jednak kosztów, jakie w wyniku reformy poniosą samorządy. To ich zmiany
dotkną najbardziej.
Reforma systemu edukacji obejmuje likwidację gimnazjów,
przywrócenie ośmioletniej szkoły podstawowej, powołanie szkół branżowych w
miejsce zawodowych oraz wydłużenie liceum ogólnokształcącego i technikum
odpowiednio do czterech i pięciu lat. Według wyliczeń przeprowadzonych przez
związki samorządowe, sama likwidacja gimnazjów będzie kosztowała gminy miliard
złotych. W samej Warszawie na odprawy nauczycieli trzeba będzie wydać ok. 60
mln zł. Kolejne 50 mln zł będzie konieczne na modernizację placówek, remonty i
adaptacje sal do potrzeb młodszych uczniów oraz do nauczania przedmiotów
wymagających odpowiedniego wyposażenia.
Tymczasem resort edukacji przeznaczył zaledwie 214 mln zł na
10 lat wdrażania reformy. Połowa z tej sumy zostanie wykorzystana już w
przyszłym roku szkolnym. Ministerstwo uzasadnia swoją decyzję twierdząc, że w
okresie przejściowym samorządy otrzymają dużą swobodę w zakresie organizowania
pracy swoich szkół. Rozwiązania te mają gwarantować, że proces przekształceń
będzie możliwie najmniej uciążliwy i kosztowny.
W ocenie skutków regulacji, dołączonej do projektu ustawy,
uwzględniono m.in. przeprowadzenie nowych egzaminów zewnętrznych dla
ósmoklasistów, matury w wariancie dla liceów, techników i dla szkół branżowych oraz
egzaminów zawodowych. Innym kosztem, jaki uwzględnił resort, są dopłaty do
podręczników od IV do VII klasy.
Źródło: DGP