Dziennik Gazeta Prawna zebrał dane z całego kraju o oszustwach podatkowych, dotyczących okresu sprzed 1 października 2013 r. To czas przed wprowadzeniem mechanizmów zapobiegających nadużyciom. Objęły one przede wszystkim solidarną odpowiedzialność nabywcy za odprowadzenie podatku oraz odwrotne obciążenie, przy którym VAT rozlicza kupujący, a nie sprzedawca. Urzędy kontroli skarbowej ujawniły prawie 80,6 tys. pustych faktur w sumie na 10,6 mld zł.

W kontrolowanym okresie średnia wartość zakwestionowanej kwoty w przeliczeniu na jedną fakturę rosła. W drugiej połowie 2012 r. było to 86,4 tys. zł, w pierwszej połowie 2013 r. - ponad 123 tys. zł, a w drugim półroczu ubiegłego roku wynosiła ona już 131,5 tys. zł. Najwięcej pustych faktur ujawniły urzędy kontroli skarbowej w Krakowie i Warszawie. Najmniej – w Zielonej Górze i Opolu.

Problem dotyczy wszystkich branż na czele z handlem złomem, paliwami i elektroniką. Puste faktury pojawiły się również przy różnego rodzaju usługach: transportowych, budowlanych, szkoleniowych, informacyjnych, reklamowych i pośrednictwa. Duże zapotrzebowanie na handel pustymi fakturami występuje szczególnie wśród podatników, dysponujących nielegalnym towarem, którzy aby go sprzedać, muszą mieć do tego podstawę. Podobny zabieg stosują firmy pozornie wywożące towar za granicę, ale w rzeczywistości sprzedające je w kraju. Zyskują one na podatku, który przy eksporcie wynosi 0 proc.

Przy wykryciu takich oszustw, podatnicy muszą zapłacić zaległy podatek wraz z odsetkami oraz karę za uszczuplenia podatkowe na podstawie kodeksu karnego skarbowego. Ze względu na powszechność podobnych zabiegów, wyroki sądowe są coraz bardziej surowe.

Źródło: DGP